To jedna z najbardziej zaskakujących historii z serii "case study" 

Nie wiem, czy wiesz, ale chemia to nie tylko zakłady spożywcze, gumowe, czy przemysłowe, ale również bardzo dużo materiałów niebezpiecznych używa się w zakładach pogrzebowych.

Miałam ostatnio okazję porozmawiać z mężczyzną, który zajmuje się balsmowaniem ciał. To co usłyszałam mnie zszokowało!

W ogóle nie zdawałam sobie sprawy, ilu materiałów niebezpiecznych używa się do tego, aby zabezpieczyć ciała po śmierci przed rozkładem.

Co więcej, bardzo rzadko w tychże miejscach sprawdza się, czy chemia używana jest odpowiednio.

Brak kart charakterystyki, czy używanie chemii wycofanej już z użytku (ze względów rakotwórczych lub mutagennych) nie robi na nikogo w tej branży wrażenia…

Pracownicy w zakładach pogrzebowych nie zdają sobie sprawy z zagrożenia. Żartobliwie mówią, że “pacjent przecież nie narzeka”, tylko, że to chodzi o bezpieczeństwo ich samych!

Używanie bardzo silnych środków bez odpowiedniego przygotowania i zabezpieczenia to narażanie się na poważne uszczerbki na zdrowiu!

Sanepid, WIOŚ czy służba BHP powinny monitorować, w jaki sposób środki chemiczne są przechowywane i używane, czy posiadają karty charakterystyki oraz czy ocena ryzyka jest przeprowadzana w odpowiedni sposób.

Nie ma co ukrywać, zakłady pogrzebowe to branża bardzo niszowa, u wielu ludzi wzbudzająca lęk i bardzo często pomijana w pracy z materiałami niebezpiecznymi.

Myślę jednak, że trzeba to zmienić, aby przestać narażać nieświadomych niczego pracowników na niebezpieczeństwo!

Chcesz poznać więcej takich historii i uczyć się na cudzych błędach (zamiast na swoich)? 

Przygotowałam ebook, w którym opisuję 15 historii z audytów. Pokazuję błędy, ich skutki i możliwe rozwiązania. Ucz się a cudzych błędach, nie swoich! Teraz możesz go odebrać bezpłatnie!

"Case Study. Pamiętnik audytora - czyli jakich sytuacji unikać w swojej organizacji": 

Odbierz ebook: https://sklep.demag.com.pl/ebook-case-study/