Przedstawiam kolejną historię z serii case study. Wymaga onaod nas nieco wyobraźni przestrzennej. Przenosimy się do Wrocławia. Siedziba firmy o której dzisiaj opowiadam, zlokalizowana była w dawnej hucie. Wiele lat temu huta została zamknięta i podzielona na różne budynki do wynajęcia.

Firma wynajmowała 2 budynki, jednak nie znajdowały się one obok siebie, tylko na przeciwko. Przedzielone były drogą wewnętrzną, z której korzystały również inne firmy wynajmujące pomieszczenia w dawnej hucie.

Początkowo droga wewnętrzna była zamknięta. Przy wjeździe stał szlaban, a porządku pilnowała ochrona. Firma magazynowała sporo materiałów niebezpiecznych. Transportowano je między budynkami wózkami widłowymi drogą wewnętrzną

Zdecydowano, że droga wewnętrzna nie jest potrzebna i trzeba ją przekształcić w drogą publiczną. Klient jednak w ogóle nie wziął tej zmiany pod uwagę i nadal transportował materiały niebezpieczne pomiędzy budynkami za pomocą wózka widłowego.

O tym, że łamie prawo dowiedział się dopiero podczas audytu. Zapytałam właściciela czy mają oznaczenia materiałów zgodnie z ADR - czyli międzynarodowymi przepisami dotyczącymi transportu materiałów niebezpiecznych na drogach publicznych. Klient był zaskoczony pytaniem.

Nigdy nie było z tym problemu - przecież zakłady są niemal naprzeciwko siebie. Faktycznie kiedyś ten problem dla tej firmy nie istniał, ale od kiedy droga wewnętrzna została przekształcona w publiczną, to firma powinna wprowadzić nowe zasady transportu między budynkami. Nie ma znaczenia, jaką długą drogę pokonują materiały.

Chcesz przeczytać więcej historii? Pobierz bezpłatny ebook "Case study. Z pamiętnika audytora".